czwartek, 28 sierpnia 2008

Znow w Manali

Zlapalismy indyjskie poczucie czasu. Zadanie na dzis - czekanie na autobus do Dharamsali. Caly dzien siedzielismy w restauracji albo w malym parku przy pomniku Nehru. Czytalem ksiazke, albo gapilem sie na ludzi i jakos sie nie nudzilem. Manali jak zwykle pelne atrakcji. Dzis jest Festiwal Jablek. Pochody, muzyka no i wyroby z jablek do kupienia.
Lenistwo jest rowniez spowodowane tym, ze sie wczoraj czym troche poddtrulismy. Ja juz czuje sie ok, ale Piotr jeszcze narzeka.
Manali jest ciekawe, gdyz mozna tutaj spotkac ludzi prawie z kazdego zakatka Indii. Poza indyjskimi middle-class turystami i bialymi, sa jeszcze Tybetanscy uchodzcy, Sikhowie, Ladakhijczycy, tubylcy z Himachal Pradesh oraz Hindusi z rownin. Wrzucilem troche zdjec.
Aha, wczoraj mielismy pokoj z telewizorem i kablowka. Poza ogladaniem filmow na HBO obejrzalem takze wiadomosci. Glowne newsy:
1. Terrorysci trzymaja 4 dzieci jako zakladnikow w Jammu
2. Powodz w stanie Bihar - kilkadziesiat ofiar smiertelnych, 2.5 miliona bez dachu nad glowa
3. Zamieszki na tle religijnym w stanie Orissa - ponad 40 zabitych
Z tego co widze w gazetach, tego typu wiadomosci sa codziennoscia tutaj. Nie mamy na co narzekac w Polsce.

1 komentarz:

alisa pisze...

czesc,ubawily nas Twoje opisy, ktore pilnie sledzimy;))dobrze, ze wszystko u was gra i macie moc wrazen;)) a my jestesmy na etapie lowienia naiwnego studencika na pokoj buuu
W rocznice waszego slubu bylysmy nawiedzic Dorote w Warszawie i tez sie dobrze bawilysmy:)
pozdowienia
ala i mama