piątek, 1 sierpnia 2008

Ruszamy na trekking!

Jestesmy po malym rekonesansie w okolicy Leh - jakies 3 godziny marszu na lekko - i juz wiemy czego mniej wiecej sie spodziewac po trekkingu. Niestety nie bedzie on przypomnial zbytnio nepalskich szlakow.
Odkrylismy przedstawicieli fauny Ladakhu, na ktora skladaja sie jak na razie dwa gatunki jaszczurek, przepiorki i muchy. Flora jest rownie obfita.
Nakupowalismy jedzenia, nafty do palnika - niestety, plecaki sa cholernie ciezkie. Ale nie narzekam, powoli wraca mi ochota, zeby wyruszyc w gory. Choc pewnie zapal bylby o wiele wiekszy, gdyby temperatura byla o 10 stopni mniejsza.
Jak juz wspominalem wczoraj, jutro jedziemy do Alchi, gdzie bedziemy zwiedzac gompe (buddyjski klasztor) i sie byczyc, a nastepnego dnia do Lamayuru, gdzie wchodzimy w gory. Bedziemy szli dolina Zanskaru, przez Padum az do Darchy, przez ktora przejezdzalismy w drodze z Manali do Leh. Wyglada na to, ze znow nas czeka ta urocza przejazdzka przez gory.
Najprawdopodobniej nie bedzie od nas wiesci przez 3-4 tygodnie.
Aha, bylbym zapomnial - dzisiaj bylo w Indiach zacmienie slonca. Najwieksze ponoc w Assamie (polnocno-wschodnie Indie), ale i w Ladakhu tarcza slonca byla zakryta w 50-60%. Choc wlasnie zobaczylem w necie, ze w Polsce tez bylo, wiec zadna atrakcja.

2 komentarze:

mama pisze...

twoje wiadomosci troche mnie niepokoja, ale mysle, ze wszystko bedzie dobrze. poczatki zawsze sa trudne:). W domu wszystko dobrze. Dzisiaj Maciej probowal pily na naszych iglakach i zywoplocie. zycze powodzenia i zdrowia pozdrawiam mama

Mały pisze...

Siemka
Sledzimy Wasze postępy. Myślę, że tak skąpe objawy choroby przy tak szybkim zdobywaniu wysokości są dobrym prognostykiem. Powodzenia
Mały